* Perspektywa One Direction *
- A może jednak ta ! - Powiedział Liam
- Nie. Patrz z kim pracowała ! Nie nadaję się. - Zaprzeczył Louis
Pewnie nie rozumiecie o co chodzi. Wyjaśniam : Od godziny szukamy stylistki dla nas. Nasza wcześniejsza niestety odeszła twierdząc, że nie ma zamiaru pracować z gówniarzami. Ała! Wybór Alison ( Bo tak miała na imię była stylistka ) był najgorszym wyborem ! Dlatego teraz patrzymy każdy ZA i PRZECIW poszczególnych osób. Niestety...
*Dzwonek do drzwi*
- Ja otworzę ! To pewnie Perrie. - Krzykną Zayn biegnąc po schodach.
Perrie to dziewczyna Zayna. Też jest piosenkarką i gra w zespole Little Mix. Są ze sobą 2 lata i kochają się na zabój. Wracając... Niestety nie możemy znaleźć właściwej.
- Heej chłopaki co robicie? - Powiedziała Perrie, by po chwili przytulić każdego z nas na powitanie.
- Perrie błagam cię, pomóż nam ! Jak wiesz Alison.... ble ... odeszła ..... i bardzo dobrze, strasznie wkurzała mnie ta baba ! myślała, że jest nie wiadomo kim, a ja.. - Harry chciał dokończyć swoją wypowiedz o stylistce, lecz Perrie mu przerwała.
- Harry błagam, do rzeczy !
- No więc... Ona zrezygnowała, amy nie możemy znaleźć nowej. Każda jest do dupy !
- I ja mam wam niby pomóc jej szukać? - Zapytała rozbawiona Perrie
- No tak ! - Odpowiedzieliśmy chórem.
- Eeeh no dobra pokżcie co tam macie.
Zaczęła przeglądać wszystkie możliwe opcje. Gdy już miała się poddać zobaczyła ją. Caroline Tomson.Byłą stylistkę jej zespołu która jest świetna w tym co robi. Wiedziała, że musi ją pokazać chłopcom, bo co najważniejsze Caroline nie miała narazie pracy.
- Chłopcy ! Mam ! Nazywa się Caroline Tomson.
- Czekaj, czekaj - zaczął sobie coś uświadamiać Niall - To ta stylistka która pracowała z najsławniejszymi gwiazdami, w tym z wami !
- Dokładnie Niall. Ale skąd ty to wiesz?
- Błagam cię Perrie... Ona jest znana na całym świecie jako "Ta najlepsza"
- I taka jest ! Niestety zrezygnowała u nas, bo dostała lepszą ofertę. Jest strasznie miła, przyjacielska i kochana.
- Pokaż nam jej zdjęcie ! - Zażądał Hazza
- Eeh Harry, a ty tylko o jednym... No ale masz :
- O kur*a !!! - Wrzasną Harry
- Boże Hazz co się dzieje ?! Pali się ?!
- Ona jest... jest... CUDOWNA ! CHŁOPAKI BIERZEMY JĄ I NIE PRZYJMUJĘ SPRZECIWU ! - Powiedział poważnym głosem Harry, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem.
Niestety. Już po chwili cały pokój rozbrzmiewały śmiechy wszystkich.
- Ejejeje co się tu dzieje panowie... i Perrie, miło mi cię widzieć. - Powiedział menadżer chłopców, który pojawił się ni z tąd ni z owąd.
- Mi ciebie również Paul - Uśmiechnęła się Pezz
- A wracając... Znależliśćie tą stylistkę panowie?
- No właśnie.... - Zaczął mówić Liam, ale Harry mu przerwał.
- Oczywiście, że tak Paul ! Patrz z kim pracowała ! W tym z Little Mix i Pezz mówi, że jest wspaniała ! - wybuchną na jednym wdechu.
Chwilę potrwało zanim Paul przeanalizował słowa Harrego. Po czym powiedział, że skoro jest taka ekstra to ją biorą, oczywiście jak się zgodzi. Postanowili, że pojadą do niej jutro o 10. Paul chciał jechać sam, ale chłopcy się uparli, że oni muszą się bliżej poznać z Caroline. Po krótkej kłótni czy pojadą czy nie, wyszło jak wyszło. Chłopcy odprowadzili Perrie i Paula do drzwi dziękując Pezz jaka ona jest cudowna i pomocna, a Paulowi, że pozwolił im jechać z nim. Podekscytowani poszli spać.
NASTĘPNY DZIEŃ
* Perspektywa Caroline *
Obudziłam się o godzinie 9:45. Dość wcześnie jak na mnie no, ale jak się obudziłam to nie mogłam zasnąc. Schodząc do kuchni w moim pidżamowym kombinezonie usłyszałam dzwonek do drzwi.
Myśląc, że to mój 60- letni listonosz Bobby (Bo kto inny mógłby mnie odwiedzić)poszłam do drzwi nie zarzucając na siebie żadnego płaszcza, ponieważ Bobby widział mnie już w każdym stanie : Zadowolonym, przerażającym, zkacowanym i płaczącym. Był to taki mój kumpel z którym za każdym razem, gdy mnie odwiedzał dając listy piłam kawę i plotkowałam. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Przede mną stał Paul - menadżer moich idoli i we własnej osobie oni sami. Gdy mnie zobaczyli zaczęli się głośno śmiać.
-Super pidżamka Caroline. - Powiedział Louis. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że stoję przed nimi w stroju króliczka. Zawsze chciałam ich spotkać, ale nie w takich okolicznościach, gdy jestem królikiem i całkowicie zaspana. Myślałam, że spalę się ze wstydu.
- Ee..em... dzięki... - Udało mi się wyjąkać.
- Przyszliśmy w pewnej sprawie, ale jak widzimy chyba dopiero wstałaś. - Powiedział Paul by dalej śmiać się z mojego stroju wraz z całym One Direction.
- Eee... wejdzcie. Ja tylko pójdę się przebrać - Powiedziałam, wskazując reką salon.
Gdy wypowiedziałam te słowa wybuchnęli jeszcze większym śmiechem po czym wbiegli do salonu.
Ja czym prędzej pobiegłam do sypialni. Usiadłam na łóżku. Nie Caroline przecież to nie możliwe. To nie twoi idole siedzą na dole i czekają na ciebie. To nie ty się zbłaźniłaś. To nie ty... STOP miałam się przebrać. No właśnie ! Przebrać ! Co ja na siebie włożę ! Przecież nie mogę wybrać byle czego. Siedziałam w mojej garderobie dobre 10 min. gdy w końcu postanowiłam wybrać to :
Nie za brzydko, nie za elegancko, na luzie i aby nie było mi gorąco, iż jest lato. Wróciłam szybko do moich towarzyszy którzy, gdy mnie zobaczyli szczenka im opadła. No, ale przecież ja ubrałam zwykłe spodenki, bluzę i koturny. Ehh nie zrozumiem tego nigdy. Po chwili zasypali mnie masą komplemetów przez które się czerwieniłam.
- No to właściwie po co przyszliście ? Znaczy nieto, że was wyganiam tylko nigdy nie myślałam, że zawitam was w moim domu zwłaszcze, że jestem direc.... - Kurde Tomson miałaś tego nie mówić!
- Uhuhuhu a więc fanka? - Spytał Liam, który narazie się nie odezwał.
- Eeem no... t-t-tak - Odpowiedziałam lekko speszona, ale szybko dodałam - Oczywiście nie piszczę na wasz widok jak inne !
- Nie no, nam to pasuje, że mamy takie śliczne fanki - Powiedział szybko Harry za co dostał w swoją stronę rozbawione spojrzenia chłopaków.
- Dobra może zaczniemy mówić zanim Harry się zaślini - Powiedział Lou na co wszyscy wraz z Harrym wybuchliśmy śmiechem.
- A więć Coroline - Zaczął Paul.
- Mówcie do mnie Carls. - Przeszkodziłam mu.
- No więć Carls... Przyszliśmy dlatego że nasza stylistka odeszła i chcielbiśmy zapytać czy może ty być nie chciała pracować z chłopcami, jeżdzić z nimi po świecie i dobrze się bawić? - Powiedział Paul
Zamórowało mnie. Ja. Stylistką. One. Direction. Najsławniejszego. Zespołu. Na. Świecie.
- Z naimi nie będzie Ci nudno - Dodał Liam
- No właśnie - Powiedział Niall
- I będziesz mogła oglądać nas bez koszulek - Dopowiedział Harry śmiesznie poruszając brwiami.
Wybuchnęłam śmiechem a widząc ich zdezorientowane miny śmiech stał się coraz głośniejszy.
- No co ? - Spytał Zayn uśmiechając się przy tym.
- A jest co oglądać wogóle? - Powiedziałam, gdy już się uspokoiłam.
- Taak? Taak chcesz sobie pogrywać? Okej.. FOCH ! - Powiedział Louis.
- Ej no Lou... Nie chciałam. - Powiedziałam próbując nie wybuchnąć śmiechem.
- Ale to zrobiłaś ! - Powiedział z udawanym płaczem Tomlinson
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Ten uśmiechną się triumfalnie.
- Eeej, ale obraziłaś nas wszystkich - Powidział Hazz z rozłożonymi ramionami. Podeszłam także z rozłożonymi rękami do fotela na którym siedział, a gdy byłam coraz bliżej ominęłam go i podeszłam przytulić Nialla który stał za fotelem.
- Ha ! I co frajerzy ! Ona woli mnie !!! - Krzykną Horan.
Harry zrobił minę 5-latka który nie dostał cukierka. Wyrwałam się z uścisku Horana i podeszłam do Hazzy tuląc go.
- Upss Horan chyba jednak nie - Powiedział z triumfalnym uśmiechem Haryy.
____________________________________________________________________________
Hej ! Rozdział dodaje dziś ;) Podoba się? Proszę o komentarze, bo to motywuje. Niewiem kiedy będzie następny rozdział. Może jutro? Nie obiecuję ;) Miłego mieczoru ! <3 Kaja .xx